Kilka tysięcy łodzian wzięło udział w marszu pamięci św. Jana Pawła II. Była to odpowiedź mieszkańców miasta na próbę podważania autorytetu papieża – Polaka. Wierni zgromadzili się w kościele św. Faustyny Kowalskiej na Placu Niepodległości. Tam odmówiona została Koronka do Bożego Miłosierdzia. – Przez orędownictwo św. Jana Pawła II błagamy, za Kościołem powszechnym, za Ojcem Świętym Franciszkiem, prosząc dla niego o łaskę zdrowia. Zawierzamy Ci Kościół łódzki i nasze miasto, któremu patronuje św. siostra Faustyna. Zawierzamy Ci wszystkich czcicieli Bożego Miłosierdzia, każdego dnia gromadzących się tutaj na modlitwie w godzinie łaski. Zawierzamy Ci wszystkich tych, którzy zatroszczyli się o to dzisiejsze spotkanie modlitewne, by przejść w marszu, w modlitwie i refleksji, by dać świadectwo swojej miłości wobec Kościoła i św. Jana Pawła II. Miej miłosierdzie dla nas i całego świata! – mówił ks. Wiesław Potakowski, proboszcz parafii św. Faustyny.
Marsz został zorganizowany przez parafię św. Faustyny, Wspólnotę Skała i Krucjatę Różańcową za Ojczyznę oddział w Łodzi. Swoje słowa skierował także metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, odnoszą się do porannych wydarzeń dewastacji pomnika przez archikatedrą łódzką. – Kiedy przygotowywaliście ten marsz, nikt nie zdawał sobie nawet sprawy, że ktoś zdewastuje pomnik Jana Pawła II przy katedrze. Bardzo wam dziękuję, że jesteście! I bardzo was proszę, abyśmy przeszli ten marsz tak, jak tego by sobie życzył św. Jan Paweł II. Dziś, gry o 7 rano poszedłem pod pomnik, podszedł do mnie jeden człowiek i mówi tak: „Księże biskupie, nie ma słów”. A ja mu odpowiedziałem: „no to się pomódlmy”. I on mówi: „Słusznie”. Ja pierwsze 15 minut patrzyłem na ten pomnik, też nie miałem w sobie słów. Bo to wygląda na taki atak przemyślany, to nie jest tak, że ktoś w emocjach tak postąpił. I tak nasunęło mi się pytanie, które myślę podsunął mi Jan Paweł II: „czy ja wiem jak On by zareagował?”. Pomodliłby się za tego, który to zrobił. I następną godzinę spędziłem pod pomnikiem mówiąc najpierw koronkę, a potem różaniec w intencji tych, którzy to zrobili. Jestem pewien, że tak chciałby Ojciec Święty – mówił abp Grzegorz Ryś.
za Piotr Drzewiecki/niedziela.pl