Msze św. gregoriańskie wywodzą swoją nazwę od imienia papieża św. Grzegorza Wielkiego (540-604; papież od 590), którego Kościół liturgicznie wspomina 3 września, w dniu jego konsekracji na biskupa Rzymu. Kiedyś byłem świadkiem rozmowy pewnej kobiety z księdzem w zakrystii. Zapytała ona, czy może zamówić Mszę św. gregoriańską. Kiedy kapłan zapytał o imię i nazwisko zmarłego, za którego miałaby być odprawiana gregorianka, usłyszał: „Chciałam zamówić gregoriankę «w pewnej intencji»”. Od razu zorientowałem się, iż kobieta ta nie znała w pełni sensu odprawiania tzw. gregorianki. Cóż to za Msza św?
Czy może być rzeczywiście sprawowana „w pewnej intencji”? Poruszam ten temat, ponieważ ostatnio jeden z wiernych zapytał mnie o cel i wartość Mszy św. gregoriańskich.
Trochę historii
Otóż Msze św. gregoriańskie wywodzą swoją nazwę od imienia papieża św. Grzegorza Wielkiego (540-604; papież od 590), którego Kościół liturgicznie wspomina 3 września, w dniu jego konsekracji na biskupa Rzymu. Reforma kalendarza liturgicznego przeniosła wspomnienie tego niezwykłego papieża z okresu Wielkiego Postu na pierwsze dni września, kiedy to został ogłoszony świętym Kościoła. Nazwano go „Wielkim”, ponieważ jest zaliczany do elitarnego grona czterech najwybitniejszych doktorów rzymskokatolickich. Jest to jedyny papież – oprócz Leona Wielkiego – któremu Kościół nadał tytuł „Wielki”. Pisaliśmy o nim w ubiegłorocznym, wrześniowym numerze Niedzieli Łowickiej.
Msze św. gregoriańskie związane są z wydarzeniem, które miało miejsce z inspiracji tego świętego papieża. Grzegorz przed swoim wyborem na papieża był przełożonym założonego przez siebie w 575 r. klasztoru na wzgórzu Celio w Rzymie. W IV Księdze Dialogów Grzegorz stwierdza, że ofiara Mszy św. pomaga osobom potrzebującym oczyszczenia po śmierci (por. Patrologia Latina, 77, 416) i jako przykład podaje doświadczenie z życia swojego klasztoru.
Po śmierci jednego z mnichów imieniem Justus, w jego celi znaleziono trzy złote monety, których posiadanie sprzeciwiało się regule życia zakonnego, przewidującej wspólne korzystanie z dóbr materialnych. Grzegorz, aby pomóc zmarłemu oczyścić się po śmierci z powyższego grzechu, polecił odprawienie za niego trzydziestu Mszy św. – każdego dnia jednej. Po trzydziestu dniach zmarły Justus ukazał się w nocy jednemu z braci, Kopiozjuszowi, mówiąc, że został uwolniony od wszelkiej kary. Kopiozjusz nic nie wiedział o odprawianych Mszach św. i gdy później ujawnił treść swojego widzenia, pozostali współbracia doszli do wniosku, że nastąpiło ono w trzydziestym dniu, kiedy odprawiano Msze św. za Justusa. Uznano to za znak, że Msze św. odniosły oczekiwany skutek (por. tamże, 420-421).
Pod wpływem autorytetu Grzegorza – także jako biskupa Rzymu – zwyczaj odprawiania trzydziestu Mszy św. za osobę zmarłą zyskiwał swoje miejsce w praktyce religijnej Wiecznego Miata. W Europie rozprzestrzeniał się stopniowo, począwszy od VIII w., najpierw w klasztorach, potem także w innych kościołach.
Znaczenie gregorianki
Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że jeżeli chodzi o znaczenie Mszy św. gregoriańskich, to nie istnieje żadna oficjalna doktryna Kościoła związana z nimi. Powinny one być traktowane jako Msze św. za zmarłych, których zwyczaj jest tradycją przedgregoriańską, potwierdzoną oficjalnie przez Sobór Trydencki jako najbardziej skuteczny sposób modlitwy za osoby, które potrzebują oczyszczenia po śmierci. Natomiast praktyka odprawiania Mszy św. gregoriańskich znalazła swoje potwierdzenie przez Stolicę Apostolską dopiero w XIX w. (istniały wątpliwości zgłaszane przez niektórych teologów zwłaszcza w XVI i XVII w.) i to wyłącznie jako pobożny zwyczaj wiernych, oparty na ich przeświadczeniu, które nie jest sprzeczne z nauką Kościoła. W wypadku Mszy św. gregoriańskich mamy więc do czynienia tylko z przekonaniem wiernych, które wskazywało zawsze na szczególną skuteczność takich Mszy św. Podobnie jak pozostałe intencje mszalne ofiarowane za osoby zmarłe, są one prośbą o uwolnienie zmarłego od konsekwencji grzechu. Sama liczba trzydzieści nie może być nigdy łączona z gwarancją wybawienia od pokuty po śmierci. Człowiek poszukuje pewności dotyczącej losu zmarłych. Msze gregoriańskie nie mogą być jednak podstawą takiej gwarancji. Człowiek może zawsze prosić, ale tym, który wysłuchuje próśb, jest Bóg. Ostateczną wartość podobnych Mszy św. zna tylko On.
Przepisy prawne
Istnieją jednak szczegółowe regulacje kościelne dotyczące Mszy św. gregoriańskich, które określają liczbę Mszy św. na trzydzieści odprawianych w trybie ciągłym. Wyjątkami od tej reguły mogą być nieprzewidziane przeszkody, takie jak np. choroba kapłana lub celebracja (pogrzeb, ślub), której odprawienie jest danego dnia konieczne. W takich wypadkach cykl Mszy św. gregoriańskich zachowuje wartość, jaką Kościół z nimi łączy. W wypadku podobnych przeszkód cały cykl przesuwa się o ilość dni, których brakuje do pełnej liczby trzydziestu (por. Deklaracja Kongregacji Soboru z 24 lutego 1967 r.). Ponadto określa się jednoznacznie, że Msze św. gregoriańskie mogą być odprawiane za jednego tylko zmarłego, nigdy zaś zbiorowo za kilku zmarłych. Wskazuje się także, iż nie jest konieczne, aby podobne Msze św. były odprawiane zawsze przez tego samego kapłana lub przy tym samym ołtarzu (kościele). Ważna jest ciągłość dni. Same natomiast Msze św. mogą być sprawowane przez wielu księży i w wielu miejscach. I jeszcze jedno: dwie Msze św. gregoriańskie tego samego cyklu nie mogą zostać odprawione jednego dnia. Muszą to być dni po sobie następujące.
za ks. Paweł Staniszewski